Jest niedziela, 1 lipca. Od godziny 4.08 minęło trochę czasu. Po porannej burzy telefonicznej tępo wpatruję się w telefon. Niech ktoś zadzwoni! Niech powie, że to tragiczna pomyłka! Że to nie tak! Że życie Jarka trwa! Że……! Nikt nie dzwoni… Po wymianie smutnych informacji, telefony zamilkły. Bo co można powiedzieć? Ale ja muszę to z siebie wylać, muszę pogadać, piszę na gorąco, bo klawiatury nie obchodzi ściśnięte z żalu gardło, nie widzi, jak kapią łzy.
Jarku, przyjaźń, koleżeństwo, braterstwo, lojalność, to nie były dla Ciebie puste frazesy. Ty wypełniłeś je TREŚCIĄ, pokazałeś nam, że takie wartości jeszcze istnieją, że warto nimi żyć.
Motocykl, klub – to kochałeś też. Na spotkania przed każdym wyjazdem zajeżdżałeś z piosenką Harley Mój. O klub w trudnym czasie walczyłeś, bo to jest Twój klub. On już nie będzie taki sam. Ale obiecujemy Ci, że przetrwa. Dla Ciebie. To, co się stało, będziemy próbować tłumaczyć sobie, że Bóg przeznaczył Ci inną drogę, ale to żalu nam nie umniejszy. Opatrzność dała nam czas, który spędziliśmy z Tobą, i który nas wiele nauczył. Byłeś, Jarku, mądrym człowiekiem, wiedziałeś, co w życiu ważne, Twe słowo – to było SŁOWO, można było na nim polegać. Jarku, odszedłeś, ale nie cały. Wartości, które nam pokazałeś w nowym świetle, w nas pozostaną. Pozostanie w nas wieczna pamięć o Tobie. Serce z żalu krwawi, ale muszę to napisać: ŻEGNAJ, PRZYJACIELU!
Z żalem zawiadamiamy, że odszedł od nas nasz wieloletni członek klubu. Członek zarządu Vice President, ale przede wszystkim nasz przyjaciel i przyjaciel każdego motocyklisty. Wspaniały człowiek
Stanisław STASIU Żukowski.
Kto miał okazje poznać Stasia sam doświadczył jego ciepła, żartu i uśmiechu. Zawsze pomocna dłoń wyciągnięta do każdego potrzebującego to była domena naszego Brata. Stasiu jak nikt inny w naszym klubie na każdym wyjeździe i tym dalekim i tym bliskim ściągał na siebie dziesiątki osób, które najchętniej w dyskusję wdawały się właśnie z nim. Wiele można by pisać o tym jaki był to wspaniały kumpel. Żegnaj Stasiu. Nic i nikt nie wypełni pustki którą zostawiasz po sobie.
Chapter Gdańsk North Side
Zaloguj się